Wyjazd 4c na kręgle

Los chciał, że nasz długo wyczekiwany wyjazd na kręgle przypadł dokładnie w Walentynki (14.02.2025r). Cóż za zbieg okoliczności! Można by pomyśleć, że pani Ewa Pruszak i pan Filip Pruszak specjalnie to tak zaplanowali, żebyśmy mogli świętować nie tylko miłość do sportu, ale i do pizzy. Bo przecież wiadomo – przez żołądek do serca!

Kiedy nasza ekipa (prawie cała, bo dwie osoby niestety nie mogły pojechać – smuteczek!) dotarła na miejsce, poziom ekscytacji osiągnął poziom alarmowy. Oczywiście pani Ewa natychmiast wkroczyła do akcji i przypomniała nam, gdzie jesteśmy oraz jak należy się zachowywać. Problem w tym, że my byliśmy tak rozemocjonowani, że… no cóż, jej słowa wpadły jednym uchem, a wypadły drugim.

Podzieleni na grupy ruszyliśmy do ataku na tory. Kule śmigały w tę i we w tę, czasem tocząc się z gracją zawodowców, a czasem lądując w rynnie szybciej, niż zdążyliśmy mrugnąć. Ale co tam, liczył się duch walki i radość z gry! Śmiechu było co niemiara – szczególnie gdy ktoś z nas wykonał taniec radości po przypadkowym strajku (albo po prostu po tym, że w ogóle trafił w kręgle).

W ferworze sportowej walki prawie zapomnieliśmy o jedzeniu, ale na szczęście Olek, nasz wybawca, w porę przypomniał: „Trzeba się posilić, bo z sił opadamy!”. I wtedy stał się cud! Jak w bajce, na stole pojawiła się pizza i nuggetsy. Wcinanie poszło błyskawicznie – chłopcy pochłonęli wszystko, co się dało, a dziewczyny, wiadomo, pilnowały linii, więc zgrabnie podsunęły im to, co same nie dały rady dojeść.

Gdy brzuchy zostały napełnione, nagle dopadła nas błoga senność. No cóż, dobrze się składało, bo właśnie nadeszła pora powrotu. W drodze powrotnej jednogłośnie krzyknęliśmy: „Ale było fajnie!”. Bo było – i to jak!

Jedno jest pewne – kręgle to miłość od pierwszego rzutu! Polecamy taką wycieczkę każdej klasie – serio, ludzie, jedźcie! Śmiechu co niemiara, rywalizacja jak w finale mistrzostw świata, a pizza… no niebo w gębie! Po takim wyjeździe człowiek wraca szczęśliwy, najedzony i z przekonaniem, że kręgle to sport narodowy!
Kto nie był – niech żałuje. A najlepiej – niech szybko zapisuje swoją klasę na taki wypad!

A na deser – krótki poradnik  Jak nie wpakować kuli do rynny?

Dla tych, którzy po naszej relacji poczuli nieodpartą chęć wybrania się na kręgle (a gwarantujemy – warto!), mamy kilka podstawowych informacji, żebyście nie musieli udawać, że wiecie, o co chodzi, gdy staniecie na torze:

  •  Piny (Pins) – to te białe „kręglasy”, które stoją na końcu toru. Jest ich 10 i są ustawione w kształt trójkąta. Nasz cel? Prosty – przewrócić jak najwięcej!

A teraz trochę „kręglowego słownika”, żebyście mogli brylować w towarzystwie:

  • Strike (strajk) – huk, radość i brawa, bo wszystkie piny poleciały już po pierwszym rzucie.
  • Spare (sper) – trochę więcej pracy, bo piny padły, ale dopiero po drugim rzucie.
  • Split (split) – oj, niedobrze… piny zostają daleko od siebie i kombinuj człowieku, jak to zbić!
  • Gutter ball (gater bol) – kula wpada do rowu po bokach toru. Zero pinów, ale za to dużo śmiechu z widowni!
  •  Pro Tip dla początkujących (i nie tylko): Celuj w środek pierwszego pina (on nazywa się Head Pin) – to zwiększa szansę, że reszta pójdzie jak domino. A jak nie trafi? No cóż… uśmiech na twarz i próbujemy dalej!

Miłej zabawy i pamiętajcie – kręgle to sport dla tych, co lubią śmiech, pizzę i lekką nutkę rywalizacji!

Uczniowie klasy IV C wraz z opiekunami – panią Ewą Pruszak – Czuwającą nad porządkiem  i panem Filipem Pruszakiem – Kręglowym Mistrzem Logistyk

Wyjazd 4c na kręgle - 14.02.2025

Ułatwienia dostępu